Świadomość zarówno zagrożeń, jak i sposobów leczenia niedosłuchów, jest w Polsce bardzo niska. Istotnym ograniczeniem jest stereotypowe postrzeganie problemu niedosłyszenia jako „wyroku losu”, czyli czegoś z czym należy się pogodzić.
Niedosłuch to poważny problem na skalę światową. Aż 360 milionów ludzi (w tym 32 miliony dzieci) na całym świecie cierpi z powodu głuchoty, co stanowi ponad 5% całej populacji. W samej Polsce, problem ze słuchem może dotyczyć aż 6,5 mln polskich seniorów! Stanowi to prawie całą populację niejednego państwa na świecie, takiego jak np. Słowacja, Szwajcaria czy Hongkong. Skala problemu jest ogromna dlatego też można mówić tutaj o chorobie cywilizacyjnej.
Jak podaje Światowa Organizacja Zdrowia, niedosłuch może zostać nabyty w każdym okresie życia. Jego przyczyny mogą być wrodzone lub nabyte. Wrodzony występuje jeszcze przed lub zaraz po narodzinach. Ma podłoże genetyczne i może zostać wywołany na skutek takich chorób jak różyczka, syfilis, niedowaga, niedotlenienie czy żółtaczka. Niedosłuch, który pojawia się na późniejszym etapie życia, jest niedosłuchem nabytym. Może być spowodowany między innymi nieleczonym, przewlekłym zapaleniem ucha środkowego, zapaleniem opon mózgowych, powikłaniami po przebytej odrze czy pojawić się wraz z wiekiem.
Ubytek słuchu może być łagodny, umiarkowany, ciężki lub głęboki i może dotyczyć jednego lub obu uszu.
O ile w przypadku dzieci, które rodzą się z wrodzonymi wadami słuchu, nie da się zapobiec powstaniu choroby, to w wielu przypadkach można zminimalizować zagrożenie głuchotą nabytą.
Prawidłowy słuch ma ogromny wpływ na codzienne funkcjonowanie człowieka, a wszelkie jego ubytki przekładają się na liczne problemy zdrowotne oraz ogólny stan emocjonalny. Dzieci mają wówczas trudności z adaptacją wśród rówieśników, zniechęcają się do zabawy i nawiązywania nowych kontaktów, wreszcie mają gorsze wyniki w nauce. Niedosłuch u dorosłych uniemożliwia podjęcie wielu działań, kontynuację pracy czy realizację pasji, a w konsekwencji może wywołać depresję.
Osoby z niedosłuchem często żyją w cieniu, są wycofane, nie wykorzystują w pełni swojego potencjału. Bardzo często rezygnują z życia społecznego, kariery zawodowej oraz wielu możliwości jakie oferuje świat. Taki stan rzeczy przyczynia się do tego, że osoby te reagują agresją lub smutkiem, które są efektem ich bezsilności. Po prostu nie mogą być w pełni sobą.
W Polsce istnieje mała świadomość społeczna na temat możliwości leczenia niedosłuchu, a tymczasem medycyna od wielu lat dysponuje skutecznymi rozwiązaniami, pozwalającymi słyszeć dźwięki i komunikować się z otoczeniem osobom głuchym i słabosłyszącym. Metoda leczenia głębokich ubytków słuchu oraz głuchoty z wykorzystaniem implantów ślimakowych i implantów na przewodnictwo kostne, jest uznaną na całym świecie procedurą medyczną. Po raz pierwszy zastosowano ją w Polsce na początku lat 90. ubiegłego wieku. Od tego czasu dzięki implantom do świata dźwięków wróciło ok. 10000 osób. Bez implantu pacjenci ci byliby skazani na życie w ciszy.
Implant pozwala słyszeć osobom dorosłym i dzieciom, którym aparat słuchowy już nie pomaga. Dla dzieci z głębokim niedosłuchem jego wszczepienie oznacza normalny rozwój – uczestniczenie w powszechnej edukacji i rozwijanie się w tempie prawidłowo słyszących dzieci. Dorosłym pozwala na powrót do świata dźwięków, czyli samodzielnego funkcjonowania oraz aktywnego życia zawodowego i społecznego. Gdyby nie implanty słuchowe, ludzie niesłyszący skazani byliby na wyłączenie z życia zawodowego, rodzinnego i społecznego, stając się dla wszystkich, również dla państwa dużym obciążeniem.